Internetowe Rekolekcje Adwentowe *98 IV NIEDZIELA ADWENTU :
|
Tekst dzisiejszej Ewangelii stoi, w pewnym sensie, pod znakiem
małżeństwa i rodziny. Anioł "przyszedł do Józefa po kładce kruchej jak sen.
Wypowiedział doń kilka zdań. A ten przyjął ów znak. Był bowiem człowiekiem,
który żył z pracy i z wiary." (ks. Niewęgłowski). Dziś bardzo dużo pisze się i mówi o rodzinie; fachowcy wskazują na niepokojący "kryzys rodziny". I to on właśnie jest przyczyną wielu innych negatywnych zjawisk, które występują we współczesnym świecie. Jeśli więc pragniemy uzdrowienia sytuacji, to wszelkie wysiłki trzeba skoncentrować na uzdrowieniu rodziny, a stanie się to wtedy, gdy rodziny będą "Bogiem silne".
Dlaczego właśnie tak? Otóż po pierwsze: kolejny rok przygotowań do
Jubileuszu Roku 2000 poświęcony jest Bogu Ojcu, który jest wzorem ojcostwa; dalej:
mówi się wiele o kryzysie instytucji ojca (np. duszpasterze zastanawiają się jak
mówić o Bogu, który jest Ojcem, kiedy dziecko ma bardzo negatywne skojarzenia
łączące się z tym słowem...); a na koniec: św. Józef - bohater dzisiejszej
niedzieli, który pozostaje przykładem wypełnienia obowiązków rodzicielskich (choć
był "tatą przybranym"). Posłuchajmy, co na ten temat pisze wybitny fachowiec o. Józef Augustyn
SJ: Ojciec jest coraz słabszy, coraz bardziej przygnębiony, coraz mizerniejszy, nic więc dziwnego, że staje się narzędziem ciemnych sił. (...) W naszych czasach, kiedy ojciec występuje jako pośmiewisko (np. w TV), jako obiekt podejrzeń, jako zrzędny dureń (gdy wraca po pracy do domu nie mając dzieciom do zaoferowania żadnych nauk) lub jako niezdecydowany słabeusz (...) - syn staje przed pewnym problemem. Jakie ma być jego własne życie jako mężczyzny? (...) Przytoczone opinie, które moglibyśmy mnożyć, ukazują, iż ojcostwo nie jest już dziś spontanicznym i naturalnym darem, który wynosi się z własnej rodziny. Wartość ojcostwa należy dopiero odkryć, świadomie wybrać, pielęgnować i stopniowo wcielać w życie." Myślę, że warto podkreślić fakt, że jeśli do kryzysu podejdzie się
w sposób mądry to może on stać się szansą, by "wybić się" i by w moim
życiu zaczęło dziać się lepiej niż dotychczas... Bóg jest Ojcem w pełnym tego słowa znaczeniu; jest Ojcem dobrym, miłosiernym, wymagającym i sprawiedliwym; jest wzorem Wychowawcy i Pedagoga; jest KIMŚ na Kogo zawsze można liczyć (nawet wtedy, gdy już wszyscy odwrócą się do nas plecami...). I to od Niego ziemscy tatusiowie muszą czerpać wzór i siłę do tego, by stanąć na wysokości zadania.
"- dobry mąż - na pierwszym miejscu porządny tata powinien być jak najlepszym mężem. Taki mąż jest niewątpliwie wsparciem dla żony; znajduje dosyć okazji by z nią porozmawiać (nie tylko wtedy, gdy skończył się mecz piłkarski); tato, który odpowiednio zachowuje się wobec małżonki, jest automatycznie akceptowany przez dzieci. W ten sposób rośnie jego wiarygodność; - zdrowe zasady - po prostu musi on wytworzyć pewien określony styl wartościowania i postępowania, który będzie jasny, zrozumiały i mądry. Taki ojciec wie, że nie może zabrać się za wychowywanie syna, gdy ten będzie miał 11 lat; taki tato rozumie, że praca, interesy to nie wszystko, ale, że czasami jest lepiej mniej zarobić, a ustrzec rodzinę od rozpadu; umie właściwie odzywać się do swych pociech; dla córki taki ojciec ma być pierwszym przykładem kochającego mężczyzny, a synowi zaszczepić szlachetny instynkt ojcowski; - kompetencja - to obowiązek umiejętności podejmowania się różnych zadań (konkretnie: zabawa, pieszczoty, rozmowa, opowiadanie bajek, karmienie, zmienianie pieluch, ścielenie łóżka, całus "na dobranoc", itp.); zadaniem ojca jest (w sposób jak najbardziej profesjonalny) przekazywać miłość." Gdy mówimy ojciec to myślimy: Bóg, tato, ale także - ojcowizna,
inaczej rzecz ujmując: Ojczyzna. Gdy mówimy o rodzinie, o ojcostwie, o Ojczyźnie, o wychowywaniu, to
wtedy staje się dla nas jasne, że cechą bardzo ważną (wręcz niezastąpioną) jest
Dla przypomnienia: maraton to jedna z dyscyplin sportowych,
lekkoatletycznych. Jest to bieg długości 41 km i 195 m. Chyba niewielu z nas było dane kiedykolwiek przebiec taki dystans, ale uruchamiając naszą wyobraźnię możemy podejrzewać co to znaczy "oddech maratończyka". Tego maratończyka, który ma do przebycia straszliwy dystans, który musi odpowiednio rozłożyć siły, przyjąć optymalną taktykę, który musi odpowiednio stymulować oddech tak, aby osiągnąć upragniony sukces... A do tego potrzeba cierpliwości - taki jest właśnie oddech długodystansowca: spokojny, regulowany, rytmiczny (od niego przecież tak wiele zależy). Właściwie sztuki oddechu trzeba uczyć się miesiącami, a to wymaga znowu... cierpliwości! A cóż o tej cierpliwości, która jest przecież cnotą
chrześcijańską, możemy się dowiedzieć w książkach: Cierpliwość wierzy, że wszystko przychodzi we właściwej porze. Takiej cierpliwości żąda od nas Pan, Ale wiemy dobrze, że ten bieg trwa i jeszcze chyba długo potrwa. Aby go
dokończyć potrzebna jest nam odnowa, regeneracja, zastrzyk sił (przecież i
maratończycy otrzymują po drodze specjalne napoje, ocierają pot, zakładają czapki czy
okulary przeciwsłoneczne). Dla nas takim pokarmem na drodze życia, umocnieniem w wierze,
nadziei i miłości, ożywieniem cierpliwości jest EUCHARYSTIA (Ofiara, Uczta,
Pamiątka). Jeden ze wschodnich teologów napisał, że nie należy już oczekiwać większego cudu od Pana Boga. Przystępujmy jak najczęściej do Stołu Pańskiego, bo tam znajdziemy to wszystko czego potrzebujemy, a właściwie znajdziemy Kogoś: JEZUSA żywego! "Kto kiedy widział tak dziwną ucztę, w której ludzie zasiedli ze Stwórcą? Kto kiedy widział tak wspaniałą ucztę, w której brali udział wraz z Morzem rybacy?" (Cyryllonas). Na koniec jeszcze parę pytań:
Przed ojcostwem wielka szansa, wielkie perspektywy, ogromne pokłady możliwości - we współpracy z łaską Bożą zostaną one odkryte, wykorzystane i zrealizowane. Niech ten rok, rok Boga Ojca przyczyni się do... powrotu taty! Bo świat dzisiejszy potrzebuje "promieniowania ojcostwa", ale tę wielką "reformę rodziny" muszę zacząć nie od innych, ale od samego siebie... "Znam faceta - głupi jak pień Czasem bliski byłem już łez I tak ciągnie się już od lat Znam faceta - głupi jak pień Więc dlatego wpatruję się w Ciebie
Zakończmy ważnym stwierdzeniem o. Augustyna: Taki "tato na medal", który wpatruje się w postać św. Józefa, cierpliwy "maratończyk", sam będąc dzieckiem najlepszego Ojca, z pewnością, jak mówi dzisiejszy psalm, "otrzyma błogosławieństwo od Pana i zapłatę od Boga, swego Zbawcy"... |
Ks. Jacek Staniek SChr. |
Copyright
(c) 1998 Polska Misja Katolicka Amsterdam |